fbpx
Czy wiecie, że w przypadku osób o IQ powyżej 120 nie ma już większego znaczenia dla ich powodzenia w życiu zawodowym i prywatnym czy osiągają wynik 140 czy 180?

Bardzo mocno zdziwiłam się, gdy przeczytałam w książce Malcolma Gladwella „Poza Schematem” o badaniach przeprowadzanych przez wiele lat nad poziomem IQ właśnie. Przytoczone przez fakty, badania i jego wnioski sprawiły, że zainteresowałam się bardzo inteligencją emocjonalną oraz praktyczną. W końcu musi być jakiś powód, który sprawia, że jedynie 20% osób z wysokim ilorazem inteligencji osiąga sukces!

logo1

Okazuje się, że od osiągnięcia określonego pułapu inteligencji na pierwszy plan jeśli chodzi o dalsze powodzenie życiowe wyłania się inteligencja emocjonalna oraz inteligencja praktyczna. Co to takiego?

Wikipedia:

Inteligencja emocjonalna, inaczej EQ (ang. Emotional Intelligence Quotient; także EI – Emotional Intelligence) – kompetencje osobiste człowieka w rozumieniu zdolności rozpoznawania stanów emocjonalnych własnych oraz innych osób, jak też zdolności używania własnych emocji i radzenia sobie ze stanami emocjonalnymi innych osób.

Malcom Gladwell „Poza schematem”

Inteligencja praktyczna – wiedza o tym, co powiedzieć, komu, kiedy i jak dla osiągnięcia maksymalnego efektu. Stanowi obszar inteligencji zupełnie odmienny od zdolności analitycznych mierzonych testami IQ. (…) obecność jednej nie świadczy o drugiej. Można mieć sporo inteligencji analitycznej i bardzo mało praktycznej. Społeczna (praktyczna) inteligencja to wiedza nabyta, zestaw umiejętności, których trzeba się nauczyć.

Inteligencja emocjonalna oraz praktyczna może być u jednej osoby na bardzo wysokim poziomie podczas gdy poziom IQ będzie oscylował w średnich wartościach. Może się też zdarzyć, że osoba niezwykle inteligenta pod względem poziomu IQ będzie miała również bardzo wysoki poziom EQ i inteligencji praktycznej. Wówczas uzyskujemy połączenie idealne i przyszłego człowieka sukcesu ;)

Najgorzej jednak mają osoby, które osiągają bardzo wysoki poziom inteligencji, ale cechują się znikomą bądź wręcz żadną inteligencją emocjonalną i praktyczną. Szybko analizują sytuację, ale w codziennym życiu nie zawsze potrafią to wykorzystać. Takim osobom najtrudniej odnaleźć się w społeczeństwie i odnieść sukcesy na płaszczyźnie zarówno zawodowej, jak i prywatnej mimo że często wiedzą oraz umiejętnościami mogą znacznie górować nad otoczeniem.

„Wysoki iloraz inteligencji wcale nie ułatwia kontrolowania emocji i zachowań. Wręcz przeciwnie. Osoby bardzo inteligentne cechuje słabość woli, bo szybko się uczą i mają przekonanie, że nie muszą wyrabiać cierpliwości i determinacji w działaniu. Skutkiem tego jest brak samokontroli i brak sukcesów.” – prof. Robert Sternberg, psycholog z Tufts University, autor książki „Successful Intelligence: How Practical and Creative Intelligence Determine Success in Life”.

Odwrotnie jest z ludźmi o wysokiej inteligencji praktycznej, którzy wnioski ze zdobytych doświadczeń szybko wcielają w życie.

Warto więc dbać o naszą inteligencję emocjonalną oraz praktyczną. Tak, można o nią dbać, rozwijać i dzięki temu czerpać pełnymi garściami z życia i wykorzystywać maksymalnie swoje IQ!

Jak to zrobić? Kiedy zapoznałam się bliżej z pojęciem inteligencji emocjonalnej i praktycznej zrozumiałam, że większość elementów, jakie się z nią wiążą sama wykorzystuje w swoim życiu. Nieświadomie więc rozwinęłam w sobie cechy, które składają się na EQ. Wybrałam dla Was moim zdaniem najważniejsze, w których mogę się podzielić własnymi doświadczeniami ;)

 

Wykorzystuj okazje

Prawda jest taka, że większość osób, może właśnie Ty lub Twoi znajomi, nie dostrzegają szans, możliwości i okazji, które pojawiają się na nich drodze. Ktoś, kto bez powodzenia szuka pracy nie widzi, że właśnie nadarza mu się okazja by zająć się na poważnie np. szydełkowaniem i stworzyć z tego możliwość zarobku.

Kiedy po skończeniu liceum miałam rok przerwy pomiędzy rozpoczęciem studiów byłam wniebowzięta, że będę mogła wreszcie zająć się tym, co lubię najbardziej. Zaczęłam pracować na zlecenia jako copywriter i tłumacz prostych folderów wakacyjnych, pisałam dla Interia360 i założyłam bloga Szelest Stron.
Wszyscy moi znajomi mnie wtedy żałowali i czuli się skrępowani gdy chciałam, by opowiedzieli o swoich doświadczeniach na studiach, o wykładach i wszystkim, co związane z uczelnią. Dzięki mojej działalności w czasie tego roku zdobyłam zlecenia na cały okres studiów i założyłam firmę ponieważ zgłaszało się do mnie coraz więcej osób.
Jedyne, co zrobiłam to wykorzystanie szansy, jaką otrzymałam. Bo dla mnie była to po prostu kolejna furtka z możliwościami. Gdyby nie ten rok przerwy nie, a raczej gdyby nie sposób w jaki go wykorzystałam jestem pewna, że nie byłoby dzisiaj tego bloga i nie czytalibyście moich słów ;)

Jeszcze spora droga przede mną i wiele do zrobienia na różnych płaszczyznach, ale każdego dnia mam pewność, że wykorzystuje okazje które podsuwa mi los!

Wystarczy otworzyć się na inny schemat myślenia, ocenić gamę swoich zalet, umiejętności i możliwości by przekuć je np. w dobrze prosperujący biznes lub dostrzec wówczas możliwość przekwalifikowania się by spełniać się w nowym zawodzie!

 

Zaprzyjaźnij się z optymizmem!

logo2

Nic tak nie demotywuje jak negatywne nastawienie. Pamiętajcie, że nikt nie będzie wierzył w Was tak mocno, jak Wy sami! Możecie mnie mnóstwo życzliwych osób dookoła siebie, ale ostatecznie to Wy musicie ruszyć się z kanapy i zacząć działać ;) Przydałoby więc się chociaż trochę pozytywnego nastawienia i wiary we własne siły.

Najgorsze z czym można się spotkać to zdania w stylu „E, nie ma sensu”, „I tak się nie uda’, „Po co mnie/Tobie to” i tym podobne. Gdy słyszę tego typu zdania zaczynam myśleć, że w takim razie lepiej od razu położyć się i czekać na kres swoich dni ;) A przecież nie o to chodzi! Macie jedno życie, niestety żadne źródła nie potwierdzają istnienia kolejnych, więc czerpcie z niego garściami.

Najlepiej jeśli podczas swoich działań, a najlepiej gdy coś Wam nie wychodzi wyobrazicie efekt końcowy, przypomnicie dlaczego w ogóle zaczęliście robić to, co może nie idzie tak dobrze jak sobie to założyliście. To naprawdę działa!

Prognozowanie niepowodzenie, nie mające nic wspólnego ze zdrową oceną sytuacji, sprawia, że  prowokujemy kolejne złe myśli i programujemy się na niepowodzenia. Byle porażka i najmniejsza przeszkoda jest wówczas w stanie zbić nas z tropu i doprowadzić do tego, że poddamy się tuż przed metą!

Przyznam Wam, że na co dzień jestem hiperoptymistycznie nastawiona na 99% nowych pomysłów, które pojawiają się w mojej głowie, a uwierzcie mi ciągle wymyślam coś nowego więc gdybym chciała wszystkie je wykorzystywać najpewniej nie starczyłyby mi życia. Muszę więc dokonywać selekcji i dopiero wtedy włączam rozsądek i suchą kalkulację co warto, a czego nie.

Czy byłoby mi lepiej bez tego hiperoptymizmu? Na pewno nie! Wyrzuciłabym wszystkie plany do kosza i od razu skupiła się na myśleniu czysto zdroworozsądkowym. Nie byłoby ono zbyt przychylne mojej sytuacji i planom szczególnie biorąc pod uwagę na przykład fakt, że 50- 80% firm upada w przeciągu pierwszych dwóch lat działalności ;)

 

Przekuwaj niepowodzenia w lekcje

Porażki, które odnosimy zawsze są bolesne. Jednak osoby inteligentne emocjonalnie dostrzegają w nich szansę na zupełnie nowe doświadczenia lecz dla ludzi inteligentnych emocjonalnie szansą na nowe doświadczenia.

Należy wyciągnąć wnioski z każdego niepowodzenia. W ten sposób radząc sobie z klęskami stajemy się silniejsi niż przed nimi. Banał prawda? Jasne! Tylko dlaczego tak mało osób wprowadza go w życie? Nie jest łatwo podnieść się po porażce, nie jest łatwo ciągle ryzykować ze świadomością, że kolejny raz może się nie udać. Warto jednak to robić, rozwijać się, uczyć, próbować.

Jestem przekonana, że zdecydowana większość, jeśli nie wszystkie, moje plany i cele których nie udało mi się osiągnąć, zawaliłam właśnie po to, by wyciągnąć z nich naukę. Może wyda Wam się to naiwne podejście, ale każde niepowodzenie przybliża mnie doświadczeniem i wiedzą do nowych wyzwań zawodowych ;)

 

Bądź empatyczny

W określeniu „empatia” znajduje się wszystko to, czego szukamy w drugiej osobie. Tolerancja, umiejętność słuchania, nie ocenianie z góry, szacunek.

Dzięki tym umiejętnością możecie przeprowadzić każdą rozmowę, nawet jeśli jej prezentowane są w niej skrajne poglądy, sprzeczne z Waszymi, bez obrażania rozmówcy i traktowania go z góry. W końcu wszyscy się różnimy i nie zawsze spotkamy na swojej drodze osoby, które w 100% podzielają nasze poglądy. Sęk w tym, by nauczyć się szanować opinie innych i wyrażać swój odmienny pogląd w sposób, który nie rani i nie obraża drugiego człowieka.

Oczywiście trzeba pamiętać o tym, by nie przesadzić. To Wasze życie i nie możecie przeżyć go zastanawiając się nad tym, co pomyślą inni albo co zrobić, by ich zadowolić.
Empatia to nie skupianie się na innych i zapominanie o sobie. To umiejętność tworzenia takiej relacji, w której obie strony są docenione i dowartościowane. Zazwyczaj zachowanie empatyczne do nas wraca, jesteśmy odbierani jako osoby godne zaufania, a otoczenie czuje się przy nas zwyczajnie dobrze.

Jeśli spotkaliście w swoim życiu osoby, które najwidoczniej nie rozumieją słowa „empatia”, nie dostrzegają Waszych gestów, nie szanują Waszych poglądów lub wręcz je obrażają po prostu nie kontynuujcie tej znajomości. Zwyczajnie nie warto ;)

 

Czy udaje Wam się wprowadzać te podstawowe zasady inteligencji emocjonalnej we własną codzienność? Chętnie poznam Wasze sposoby na motywowanie się, utrzymywanie dobrych relacji z otoczeniem i czerpanie z życia garściami. A może też się właśnie tego uczycie? :)