fbpx

Książka Julity Bator „Zamień chemię na jedzenie” jest zbiorem doświadczeń i wiedzy, jaką autorka zyskała przez lata walki z alergiami i chorobami swoich dzieci. Mając dość ciągłej antybiotykoterapi i jednego przeziębienia zaczynającego kolejne sięgnęła do lodówki, by właśnie w niej znaleźć ukrytych wrogów!

IMG_3983logo

Nie jest to pozycja wypełniona jedynie suchą wiedzą. Znajdziecie w niej ponad 80 przepisów na dania, desery i przyprawy przygotowywane w najzdrowszy możliwy sposób. Co najważniejsze, są to przepisy łatwe, szybkie i nie wymagające wydawania całej pensji na zakupy. Nie spędzicie więc połowy życia w kuchni w pogoni za zdrowym trybem życia ;)!

Sama wypróbowałam sporo przepisów z „Zamień chemię na jedzenie”. Na blogu możecie znaleźć brownie właśnie według przepisu Julii Bator :)

brownielogo

Jest ona również wypełniona wskazówkami, a także poleceniami konkretnych produktów o bezpiecznym składzie, które są dostępne na polskim rynku.

Dodatkowo, gdybyście mieli wątpliwości, czy na pewno konserwanty i niektóre ulepszacze w większości produktów są faktycznie takie szkodliwe, każdy taki dodatek jest dokładnie opisany pod względem stopnia szkodliwości i potencjalnego zagrożenia, jakie może nieść jego spożywanie.

Dzięki tej pozycji wprowadziłam wiele zmian na liście zakupów i w codziennym jadłospisie.

Co prawda miałam ogólną wiedzę na temat szkodliwości określonych składników w kupowanych produktach. Było to jednak bardziej podświadome odrzucenie na widok 'autostrad’ w składzie serków i deserków niż uzasadniona konkretną wiedzą obawa. Po lekturze tej książki już wiem dlaczego warto kierować się podświadomym głosem rozsądku ;)!

Zmiany w codziennym jadłospisie do wprowadzenia od zaraz

Aby w pełni przestawić się na jedzenie pozbawione chemii warto zaopatrzyć się w książkę i przeczytać z wielką uwagą i analizowaniem swoich codziennych zakupów.

Możecie jednak już od dzisiaj wprowadzić kilka, prostych zmian do Waszej codziennej diety, które sprawią że Wasze jedzenie będzie smaczniejsze, pozbawione chemii, a Wy choć trochę zdrowsi :)!

Cukier

Zamieniłam zwykły, biały cukier na nierafinowany cukier trzcinowy. Ten rodzaj cukru  jest jedną z najzdrowszych metod dosładzania potraw. Ma tą właściwość, że wydobywa smak deseru czy herbaty nie przytłaczając go słodyczą. Dosyć ciężko jest przesłodzić danie cukrem trzcinowym, bo nawet jeśli dodacie go trochę więcej to nie wyjdzie Wam ulepek ;)

Co ciekawe, dokładnie tak jak Julita opisywała to w książce po kilku tygodniach wszystkie 'kupne’ słodkości zaczęły być dla mnie za słodkie! Jeśli więc zmagacie się z uzależnieniem od słodyczy przestawcie się na nierafinowany cukier trzcinowy! Zmieni się Wasz smak, zmniejszy ochota na słodycze i zaczniecie wybierać słodycz w zdrowszej postaci.

Swoją drogą, jeśli szukacie dobrego, niedosłodzonego i pozbawionego konserwantów soku, wybierzcie znany z dzieciństwa Bobo Frut, na którym zobaczycie napis 100% SOK. Zawsze mam kilka butelek tego soku w lodówce i posiłkuje się nimi gdy czuję spadek formy i mam ochotę na porządną porcję witamin. Istnieje też Bobo Frut dosładzany, a więc taki którego nie lubimy ;), na którym widnieje napis NEKTAR.

Jogurt

Wybór również jogurtu przestał być taki oczywisty, gdy okazało się, że na rynku znajdują się jogurty i „jogurty”. Jeśli jesteście miłośnikami jogurtów pamiętajcie, żeby wybierać jogurt, w składzie którego znajduje się mleko i żywe kultury bakterii. Bez żadnego cukru i dodatkowych 'ulepszaczy’!

Przyprawy

Ten punkt u mnie już od dawna był wprowadzony w życie. Po przeczytaniu książki utwierdziłam się tylko w słuszności jego stosowania.

O co chodzi? O rezygnację z gotowych mieszanek z przyprawami na rzecz samodzielnie doprawianych potraw i tworzeniem własnym kompozycji mieszankowych.

Pozbywamy się więc wszelkich 'veget’ i 'kucharków’ i kupujemy majeranek, paprykę, czosnek i całą masę innych ziół według własnego uznania i cieszymy się potrawami z prawdziwym, nie ulepszonym chemią, smakiem!

 

Jeśli chcecie stać się świadomymi konsumentami, nie ulegającymi wszelkim „prawdom” głoszonym w reklamach, i zacząć jeść prawdziwe jedzenie zamiast produktów „jedzeniopodobnych”, gorąco polecam Wam tą książkę!

 

Chętnie również poznam nowe przepisy, które już sprawdziliście na smaczne i zdrowie dania. Dajcie więc znać, co warto wypróbować! :)

 

Follow on Bloglovin