Temat dzisiejszego Motywacyjnego Poniedziałku powinien pojawić się tak naprawdę na samym początku powstania tej serii na moim blogu.
Nie ma bowiem nic istotniejszego na drodze do motywowania się i osiągania swoich celów niż zwyczajnie poznanie, polubienie i umiejętność spędzania czasu samemu ze sobą. Polubienie się, ale też wiara we własne siły i zdolność do pewnej pobłażliwości. Tak, by przy byle potknięciu nie walił nam się świat na głowę!
Jeśli sami za sobą nie przepadacie, nudzicie się w swoim własnym towarzystwie to dlaczego inni ludzie mieliby się z Wami świetnie bawić? Uwierzcie mi, naprawdę widać gdy nie podchodzicie do siebie samych zbyt łaskawie. Umartwiacie się, nudzicie, stoicie w miejscu, aż w końcu cofacie zamiast brnąć do przodu. Koncentrujecie na porażkach zamiast znaleźć sobie nowe wyzwanie.
Niezależnie od tego, jak wiele Wam się w życiu udało albo jak wiele szans zaprzepaściliście gra się nie skończyła. Codziennie możecie zacząć od nowa, podjąć wyzwanie przed samym sobą i nie zapominać, że macie wpływ na wszystko, co się dookoła Was dzieje.
Pewnie teraz przypomnieliście sobie jedno z tragicznych wydarzeń, które się Wam przydarzyło i z oburzeniem przeklinacie mnie w myślach, bo przecież nie mieliście na to wpływu. Jasne, na tragiczne wydarzenia często wpływu nie mamy. Mamy wpływ jedynie na to, jak na nie zareagujemy. Jest to banał, ale nie można odbierać mu powagi i znaczenia.
Większość smutku, bólu i rozpaczy trzeba przepracować. Zmierzyć się z nią, nie udawać że nic się nie stało. Sęk tkwi jednak w tym, by przepracować ten ból/rozczarowanie/rozpacz raz, a porządnie. Nie rozdrapywać ran miesiącami czy latami! Nie przerabiać nieustanie w myślach porażek, które nas spotkały.
Gdybym miała policzyć, jak wiele razy coś mi się nie udało pewnie musiałabym się załamać już na pierwszym zakręcie przypominania sobie tych porażek. Przyznam jednak, że w bardzo małym stopniu się na nich skupiam.
Od razu kieruje myśli na kompletnie inne tory. Skupiam się na tym, jak rozwiązać sytuację, w której jestem, co poprawić/zmienić lub czym kompletnie nowym mogłabym się zająć bo sprostać innemu wyzwaniu.
Bo szczerze Wam powiem, dość lubię siebie, ze wszystkimi wadami, roztargnieniem i każdym błędem który popełniłam.
I tego właśnie Wam życzę! :)