Obserwuję to zbyt często. Świetna, kreatywna osoba z ciekawym pomysłem na siebie i dość niezłym planem do wdrożenia w życie, która w pewnym momencie zwyczajnie się poddaje. Zabrakło jej motywacji, pokładów energii i zapału do działania.
W jaki sposób więc działać by nie opuszczała nas motywacja do pracy i zapał do działania? Mam dla Was 10 praktycznych wskazówek!
Pierwszy punkt i już jest pod górkę. A przecież miało być o motywacji! Spokojnie, to właśnie jest o motywacji ;)
Zaczynając jakikolwiek projekt musisz nastawić się na ciężką pracę. Między bajki możesz włożyć historie wszelkich oszołomów obiecujących natychmiastowy sukces. To się nie stanie.
Najlepsze, co możesz dla siebie zrobić to przygotować swój umysł na problemy, przeszkody i bezsilność, które nie raz spotkasz na swojej drodze.
Gdy będziesz tego świadomy możesz skupić się na faktycznym działaniu i nie zaprzątaniu sobie głowy nic nie wnoszącymi myślami „Ale to przecież takie ciężkie!” Pewnie, że to jest ciężkie! A czego się niby spodziewałeś?
No, to jak już sobie to wyjaśniliśmy możemy przejść do konkretów ;)
Podstawa podstaw, o której musisz pamiętać zaczynając jakikolwiek własny projekt.
Każdy ostateczny cel, rezultat który chcesz osiągnąć musisz podzielić na mniejsze cele, które przede wszystkim będą realne do osiągnięcia. Nie stawiamy więc przed sobą wyzwania zarobienia miliona dolarów w rok, ale możemy zacząć od tysiąca miesięcznie.
Odnosi się to do każdego elementu naszego życia – nauki, czytania, pisania czy chociażby blogowania.
Dzielenie ostatecznego rezultatu na mniejsze cele ma jeszcze dodatkową zaletę. Możecie w łatwy, niemal bezbolesny sposób skorygować swoje plany. Gdy widzicie, że jakiś fragment Waszej drogi nie przynosi rezultatów, które sobie założyliście, możecie wprowadzić stosowne zmiany. Możecie nawet kompletnie zmienić kierunek działania i przestawić swoje siły na nowe tory!
Z dzieleniem swoich celów na mniejsze fragmenty łączy się śledzenie własnych postępów i ich ocena.
Najlepiej byście prowadzili rejestr swoich założeń, działań jakie podejmujecie by je spełnić i osiąganych ostatecznie efektów.
Wówczas zbieracie dla siebie ogromny materiał potwierdzający, że nie stoicie w miejscu, wcale wszystko nie jest do niczego, a Wy jednak ciągle się rozwijacie!
Dobrze też przechowywać swoje prace – czy to teksty, czy grafiki, czy inne przejawy kreatywnej pracy lub chociażby wyniki finansowe – które możecie po jakimś czasie porównać z obecnymi rezultatami Waszej twórczości. Będziecie bardzo zaskoczeni, jak ogromny progres w Was nastąpił!
Czy jest coś, co może bardziej motywować do działania niż namacalne dowody, że faktycznie warto?! ;)
Mamy w sobie taką niefajną tendencję do samobiczowania się. Łatwo i chętnie samych siebie oceniamy i krytykujemy.
Prawda jest taka, że wystarczająco dużo krytyki mogą dostarczyć Wam osoby z zewnątrz sceptycznie podchodzące do Waszych pomysłów. Nie potrzebujecie dokładać sobie jeszcze własnego w siebie zwątpienia.
Pofolgujcie sobie, pochwalcie siebie za to co robicie i doceńcie własne, codzienne starania. Oczywiście musicie być w stosunku do siebie obiektywni, ale obiektywni to nie znaczy krytyczni.
Spróbujcie mówić sobie w gorszych chwilach „Hej, głowa do góry. Starasz się i dajesz z siebie wszystko, jeszcze nic nie jest stracone!” i sprawdźcie sami, czy działa :)
Z jednej strony niemal codziennie kieruje mną w ogromnym stopniu zasada „get shit done”, w myśl której nie czekam na mistyczne przypływy weny i inspiracji.
Z drugiej jednak, jestem ogromną przeciwniczką działania wybitnie na siłę gdy kompletnie nie mamy do tego nastroju, nastawienia i zapału. Wszyscy mamy takie totalnie beznadziejne dni i nie rozumiem w czym niby miałoby pomóc wykonywanie ważnych zadań właśnie w tych najgorszych momentach.
Większość osób od razu zauważy naszą niechęć, znudzenie i brak chęci. Odbije się całe nasze nastawienie na projekcie, nad którym pracujemy i wcale nie zyskamy dzięki temu więcej energii i chęci do działania.
Czasem zwyczajnie lepiej odpuścić, oddać się zajęciom bardziej mechanicznym i dać sobie chwilę oddechu na powrót do formy.
Uważaj by nie wpaść w pułapkę własnych wymówek!
Nie szukaj przy każdej okazji byle wymówki aby tylko nie zabrać się dzisiaj za pracę. Wszystkie te banalne powody, dla których akurat dzisiaj nic Ci się nie chce mogą wejść Ci w krew i w końcu nigdy nie nadejdzie ten „właściwy” moment na pracę.
Jeśli zaczynasz już gdzieś tam w głowie szukać usprawiedliwienia dla samego siebie i rozgrzeszenia po prostu siądź do pracy. Zacznij pracować nad projektem, który na Ciebie czeka i zobacz co z tego wyjdzie.
W 99% przypadków okaże się, że jednak nie jest dzisiaj z Tobą tak źle. Ten 1% możesz sobie spokojnie odpuścić.
A jeśli zazwyczaj siadasz do pracy i nic z tego nie wychodzi? Może pora zastanowić się nad dalszym kierunkiem Twoich działań?
Wykorzystaj swoje dobre momenty tworząc deskę ratunkową na gorsze chwile!
Jak to zrobić? To banalne – przygotuj sobie zeszyt, który przeznaczysz na spisywanie wszystkich pomysłów, planów i dobrych myśli, które Ci towarzyszą w przypływie pozytywnej energii.
Ważne by każdy wpis zawierał też dawkę Twoich emocji, które towarzyszyły Ci przy kreatywnej burzy. Nie ograniczaj się do suchych poleceń i zadań do wykonania – od tego są kalendarze i organizery – w tym zeszycie stwórz prywatne źródło inspiracji i motywacji od samego siebie dla samego siebie.
Sięgaj do niego zawsze wtedy gdy czujesz spadek dobrej energii.
Jednym z większych błędów osób skupionych na pracy i realizacji własnych projektów jest przedkładanie zadań do wykonania ponad wszystko. Przede wszystkim ponad samego siebie.
Niezależnie od tego, jak wiele zadań macie na swojej codziennej liście do wykonania musicie zadbać o czas dla samego siebie. Czas, w którym poświęcicie się relaksowi i odpoczynkowi, a przede wszystkim na oczyszczeniu umysłu i chwilowym wyłączeniu go ze stanu ciągłej gotowości.
Tak naprawdę nie potrzeba wiele. Wystarczy kilkanaście minut dziennie lub jeden wieczór w tygodniu.
Pisałam już jakiś czas temu o zbieraniu pozytywnych oddziaływań, możecie przeczytać o tym tutaj http://www.ewelinamierzwinska.com/czym-jest-oryginalnosc-tworcza-kradziez/
To, czym się otaczamy i jaką energię wpuszczamy na co dzień do swojego świata jest niezwykle ważne. Możemy sobie nawet nie zdawać sprawy z tego, jak wielki wpływ ma na nas codzienny wybór czy przeczytać inspirujący wpis na blogu czy spędzić ten czas na czytaniu plotek.
Dbajcie o to, by otaczać się aktywnymi osobami, ciekawymi książkami, inspirującymi tekstami. Budujecie sobie zapas energii i zapału do własnej aktywności.
Sam doszedłeś do miejsca, w którym obecnie się znajdujesz i tylko Ty jesteś w stanie ponieść siebie gdziekolwiek tam, gdzie chciałbyś się znaleźć.
Inne osoby powinny stanowić dla Ciebie inspirację i motywację do działania. Możesz oczywiście podziwiać drogę, jaką pokonali, ale nigdy się z nimi nie porównuj!
Porównując się z lepszymi możesz wpędzić się w kompleksy. Porównując się ze słabszymi od siebie schlebiasz złej stronie swojej osobowości, która będzie czerpać przyjemność z czyjegoś nieszczęścia.
Skup się na samym sobie, swoich osiągnięciach, postępach i drodze którą pokonujesz.
W momencie, w którym przestaniesz oglądać się na innych i skupić na własnej pracy, jaką masz do wykonania zaczniesz robić gigantyczne postępy!
Mam nadzieję, że moja wyliczanka przyda Wam się w codziennych zmaganiach z samym sobą!
Dajcie znać, jakie są Wasze sposoby na utrzymanie motywacji! Czy wykorzystacie którąś z moich wskazówek? :)