Gillian Flynn zachwyciła mnie „Zaginioną Dziewczyną”. Bez większego zastanowienia sięgnęłam po kolejne jej książki!
Dziś opowiem Wam trochę o „Mrocznym Zakątku” – powieści mrocznej, niejednoznacznej i sprawiającej dość spory dyskomfort w trakcie czytania.
Zarys historii
Historia przedstawiona w „Mrocznym Zakątku” skupia się wokół tragedii, która spotkała rodzinę Dayów kilkadziesiąt lat temu. Spośród rodziny, z samotnie wychowującą czworo dzieci Patty Day, przeżyła jedynie dwójka rodzeństwa.
Zarówno Patty, jak i dwoje jej córek zostało brutalnie zamordowanych.
Co stało się z dwójką, która przeżyła? Ben Day odsiaduje wyrok za dokonanie mordu na swojej rodzinie, a Libby Day, której dziecięce zeznania przeważyły w nałożeniu wyroku na Bena, wiedzie dość marne życie utrzymując się jedynie ze wspomnień, występów i publikacji związanych z rodzinną tragedią.
Bohaterów powieści poznajemy w momencie, gdy Libby Day jest już na skraju możliwości finansowych i zgłasza się do niej przedstawiciel Klubu Zbrodni. Okazuje się bowiem, że po wielu latach od tragedii wiele osób nie wierzy w winę Bena, podważa prawdziwość zeznań Libby i dąży do znalezienie prawdziwego mordercy.
Osoby te gromadzą się właśnie wokół Klubu Zbrodni i chcą zaangażować Libby w pomoc w rozwiązaniu zagadki zabójstwa większości jej rodziny. Libby nie jest przekonana do ich teorii, a jedynym aspektem, który przekonuje ją do nawiązania współpracy, jest spodziewane wynagrodzenie.
Jednakże w miarę gdy poznaje ona inne punkty widzenia na toczoną przeciwko jej bratu rozprawę przyznaje ona, przede wszystkim przed samą sobą, że jako zastraszone dziecko przerażone tragedią, która spotkała jej rodzinę składała zeznania w dużej mierze pod naciskiem i presją śledczych, psychologów i wszelkie maści innych „dorosłych”.
Libby angażuje się w prowadzone „śledztwo” i poznajemy dzięki temu szereg osób, które nie tylko dostarczają nowych informacji na temat sytuacji rodziny Dayów i poszczególnych jej członków, ale także mogą być potencjalnymi zbrodniarzami.
Głosy przeszłości, głosy przyszłości
Wielotorowo prowadzona narracja – ta z przeszłości z punktu widzenia zamordowanej matki, Patty, skazanego Bena Daya oraz współczesna z punktu widzenia Libby – sprawia, że otrzymujemy z każdą stroną powieści coraz bardziej skomplikowany obraz sytuacji panującej w rodzinie Dayów.
Błahe problemy, rodzinne sprzeczki, „niewinne” zabawy w kult szatana, problemy finansowe. Wszystkie te elementy nabierają coraz większej siły i znaczenia w nadchodzącej zbrodni.
Każdy ma swoją mroczną stronę
Wielowymiarowe postaci. Każda ma swoją mroczną stronę. Każda, nawet wydawałoby się epizodyczna postać, odgrywa swoją rolę w całej układance.
Co jednak najważniejsze, każda ma swój wkład w tragedię, która wydarzyła się na farmie Dayów.
Jak to możliwe?
O tym musicie już przekonać się sami ;)
Książka bez bohatera
Jeśli czytaliście „Zaginioną Dziewczynę” to wiecie już, że Flynn tworzy powieści, w których nie mamy typowych głównych bohaterów.
Typowych, czyli takich którym kibucujemy, trzymamy za nich kciuki i zaprzyjaźniamy się.
Ta sytuacja powtarza się w „Mrocznym Zakątku”.
Libby Day zdecydowanie nie da się lubić. Może momentami mamy ochotę ją pocieszyć, ale dość szybko sprawia ona swoim zachowaniem, że nam przechodzi ;)
Przewidywalna Gillian Flynn?
Gdy zbliżałam się już do końca powieści pojawiło się we mnie pewne rozczarowanie.
Wydawało mi się, że znam już zakończenie i rozwiązanie zagadki pt. „Czy to naprawdę skazany Ben zamordował swoją rodzinę?” i mój zapał nieco osłabł.
Nie porzuciłam jednak tej historii i całe szczęście, bo ostatnie 50-70 stron to istny rollercoaster emocji.
Zakończenie, jakie zafundowała nam Flynn wciska w fotel. O przewidywalności tej Autorki nie może być mowy.
Sięgam po kolejną jej powieść, czyli paradoksalnie pierwszą ;), i już nie mogę doczekać się ogromu emocji jakie Flynn z pewnością przygotowała!
Jeśli jeszcze nie znacie twórczości Gillian Flynn, nadróbcie to koniecznie! Już wkrótce ekranizacja „Mrocznego Zakątka” z Charlize Thereon w roli głównej!
Lubicie kryminały i thrillery? Podrzucie polecane przez Was tytuły :)