fbpx

Co to był za miesiąc!

Takiej mieszanki emocji, wydarzeń i nieprzewidzianych sytuacji w przeciągu jedynych 31 dni nie przeżyłam jeszcze nigdy.

Było nieprzyjemnie, dramatycznie, zaskakująco, z nowymi wyzwaniami i próbami do przejścia. Było ze szpitalną codziennością i mimo, że „jedynie” jako odwiedzający to całe szczęście, że jutro ta codzienność się kończy!

Było też jednak z dawkami pozytywnych zaskoczeń, szczęśliwych zakończeń i całą masą pudeł ;)

 

 

Happy B-Day to me! 

Już się chwaliłam ostatnimi 20-stymi urodzinami i tymi cudnymi babeczkami, ale co tam – chwalę się znowu ;)!

urodzinowe-babeczki-kimmidolls

 

Pyszności – Kolorowości 

 

Kolorami osładzałam sobie marzec. I chyba się z nimi zaprzyjaźnię na dłużej!

 

kwitnąca-cebulka-logo

 

blogówkośniadanie-logo

 

chlebek-bananowy-z-owocami

 

owsianka-borowka-tablet

 

róże-tło-tablet-sok

 

tulipany-bukiet

 

Była też prawie-wiosna, ale się zmyła na święta. Ma wyczucie czasu, nie ma co!

 

wiosna

 

Czytam więc jestem…

…czyli w marcu mnie prawie nie było ;)

 

książki-kobieta-niezależna

regina-brett-ksiazki

 

Pudła, pudła, pudła i jeszcze trochę pudeł.

 

Wielka kulminacja pt.”Mieliśmy się przeprowadzić w maju, ale tak właściwie to co tam – za mało się dzieje w marcu, dołóżmy sobie jeszcze!” :)

 

IMG_7797

 

 

IMG_7800

 

 

Na temat moich przemyśleń związanych z przeprowadzką powstanie osobny tekst. Do tego stopnia mnie ona zainspirowała i tyle obudziła emocji, że nie mogę przejść obok niej aż tak obojętnie! ;)

 

 

Cześć Kraków! 

 

Jeśli myślałam po spakowaniu „całego dobytku”, że najgorsze mamy za sobą to nie miałam pojęcia, co przede mną!

Rozpakować się, czyli odnaleźć, zmieścić i ułożyć na nowej, kompletnie nieznanej jeszcze przestrzeni jest o wiele ciężej niż po prostu spakować.

Nie wiem jeszcze do końca gdzie co pasuje, gdzie się zmieści, gdzie będzie wygodnie to umieścić, ani czy na pewno mamy wystarczającą ilość szafek?!

 

PrzeprowadzkaKraków

 

Nastąpiła dezorientacja kompletna, dlatego też z wielką ulgą zamiast rozpakowywaniu poświęcałam się odkrywaniu nowej okolicy, knajpek, sklepów i sprawdzaniu odległości do Rynku, nad Wisłę i w inne same „niezbędne miejsca gdy masz w mieszkaniu stertę pudeł do wypakowania”!

Oczywiście spędziłam też łącznie jakieś 10 godzin na załatwianiu spraw urzędowych. I nie, nie załatwiłam jeszcze wszystkiego ;)

 

Ale historyczne, pierwsze zakupy w nowym miejscu zostały docenione i uwiecznione dla potomności!

TakieWażneZakupy

 

 

Taki był mój marzec. Z nadmiarem wszystkiego poza czasem. 

A co słychać u Was? Jakie wspomnienia pozostawił po sobie miniony miesiąc? :)