Po tym, gdy wprowadziłam zmianę nazwy swojego bloga na ujawniającą moje podstawowe dane osobowe dostałam sporo pytań i przeprowadziłam kilka rozmów na temat słuszności takiej decyzji.
Generalnie rozterki pt. jak nazwać bloga zdają się być jednymi z najpoważniejszych w planowaniu swojej blogowej ścieżki!
Pytaliście mnie o powody, sami rozważaliście za i przeciw, czasem nawet twardo byłam przekonywana o błędzie, jaki popełniłam :)
Dziś zbieram te wszystkie wątpliwości w jednym miejscu i zachęcam do podzielenia się Waszymi przemyśleniami!
Dlaczego sama zdecydowałam się na taką nazwę?
Moja blogowa historia rozpoczęła się jeszcze na studiach. Prowadziłam wówczas bloga Szelest-Stron, którego nazwa powstała pod wpływem przekonania, że będę pisać o książkach. Wydawać by się więc mogło, że to całkiem wdzięczna nazwa dla takiej tematyki, prawda?
Wszystko by się zgadzało gdyby nie to, że już po kilku miesiącach, bodajże trzech, zaczęłam poruszać tematy nie tylko książkowe i nazwa „trochę” mi ciążyła.
Gdy powróciłam do blogowania, już po studiach, zdecydowałam się na nazwę VelBlog. Z jednej strony wdzięcznie i przyjemnie jednak zdałam sobie sprawę, że kompletnie nie identyfikuję się z niejaką „Vel”.
Myślałam o innych moich „ksywkach”, których przecież trochę się zebrało na moim koncie prywatnego życia, jednak żadnej nie byłam pewna na tyle, by wybrać ją jako nazwę bloga.
Pewnego dnia przestałam więc kombinować i stwierdziłam, że najrozsądniej będzie stworzyć domenę z imieniem i nazwiskiem. Nie ma tutaj problemu, że mi się ono znudzi.
Nie zamykam się też na konkretną tematykę i nie jest to jakaś skomplikowana do zapamiętania nazwa. Dodatkowo niesie ze sobą całą masę zalet, o których przeczytacie poniżej.
Marka osobista
Pisanie na domenie ze swoimi imieniem i nazwiskiem daje nam ogromną korzyść – każdym wpisem, podlinkowaniem i komentarzem pracujemy na swoją markę osobistą. W dzisiejszym świecie, gdy liczą się historie, ludzie i pomysły, jest to ogromna wartość.
Nie znaczy to wcale, że nie budujemy marki mając domenę bez imienia i nazwiska – ależ skąd! Praca nad własną marką nie zaczyna i nie kończy się wyłącznie na zarezerwowaniu odpowiedniej domeny.
Dajemy sobie jednak silną podstawę, która może zaprocentować za kilka lat i ułatwić nam dalszą drogę zawodową.
Zwróćcie uwagę, że ostatnio bardzo popularnym zjawiskiem stała się zmiana nazw znanych, popularnych i o ugruntowanej pozycji, blogów na imię i nazwisko.
Jestem przekonana, że nikt nie ryzykowałby utraty znanej marki na rzecz gorszej opcji. Zwyczajnie imię i nazwisko staje się największym gwarantem profesjonalizmu i wiarygodności.
Wiarygodność
Jeszcze przed zmianą adresu swojego bloga zorientowałam się, że jak magnes przyciągają mnie adresy w blogowe, w których ujawniania jest tożsamość blogera.
Miałam silne przekonanie, że jeśli ktoś wybrał taką domenę to musi pisać o konkretach, z sensem i w sposób, którego z pewnością się nie wstydzi! Uruchomił się w mojej głowie stereotyp, który działał na korzyść tego typu nazw.
W 90% przypadków się nie myliłam. Trafiałam na blogi z przemyślaną treścią, dopracowanym wyglądem i silną postacią tworzącego.
Anonimowość vs. Prywatność, czyli czego się wstydzisz?
Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób temat prywatności w Internecie to sprawa bardzo delikatna. Chcemy ją chronić, czasem za wszelką cenę i trochę bezmyślnie.
Nie potrzeba bowiem zakładać bloga z własnymi danymi osobowymi w nazwie, by dało się nas odnaleźć w sieci.
Prowadząc od kilku lat firmę musiałam pogodzić się z faktem, że każdy może sprawdzić jej dane w oficjalnych rejestrach. Funkcjonowałam w środowisku marketingu internetowego więc również wypowiadałam się w wielu miejscach, oczywiście pod swoim imieniem i nazwiskiem, a do tego ze zdjęciem i informacją o mieście zamieszkania.
Sami z pewnością również macie sporo sytuacji w życiu zawodowym, w których nie siedzicie z workiem na głowie i nie jesteście „N.N” tylko przemawiacie swoim głosem, imieniem i nazwiskiem. Prywatność w rozumieniu chronienia swojego imienia i nazwiska to ułuda, staje się coraz bardziej niemożliwa i wręcz niewykonalna.
Na większości blogów słusznie imię i nazwisko autora pojawia się na jednej z podstron, czasem przy każdym z wpisów, czasem znajduję się również w nagłówku, tuż pod nazwą bloga. I od tego nie da się uciec. Jeśli chowamy się wyłącznie za pseudonimem nie jesteśmy traktowani poważnie!
Pseudonim a imię i nazwisko
Dobry pseudonim, ksywka jest na wagę złota. Absolutne mistrzostwa w tym polu odniosła LifeManagerka i Niebałaganka!
Dziewczyny stworzyły blogi z rozpoznawalnymi nazwami, które są i charakterystyczne i na tyle uniwersalne, by nie musiały ich co pół roku zmieniać.
Jeśli sami macie pomysł na tak zapadającą w pamięć ksywkę to właśnie ją wykorzystajcie jako domenę bloga. Jeśli jednak chcecie tworzyć skomplikowane wielowyrazowe adresy to wybierzcie po prostu swoje poczciwe imię i nazwisko ;)
Uniwersalność
Wraz z upływem lat zmieniamy się, to samo dzieje się z naszymi zainteresowaniami, przekonaniami i rzeczami, którymi się otaczamy.
Jeśli mieliśmy to nieszczęście, że wybraliśmy dla swojego bloga nazwę łączącą się naszą pasją to prędzej czy później zacznie nam ona ciążyć.
Dobry pseudonim oraz imię i nazwisko to zapewnienie dla nas samych, że to miejsce jest nasze i wybrana ileś lat temu nazwa nie ogranicza nas w tematyce, którą na nim poruszymy.
Blog zawodowy czy nie tylko?
Sporej części osób blog z imieniem i nazwiskiem w nazwie kojarzy się z blogiem typowo zawodowym. Pokutuje opinia, że nie nadaje się taka nazwa do poruszania tematów „lżejszych” i codziennych.
Jednakże jeśli spojrzymy na blogowanie jak na przyszłościowe zajęcie, które może pomóc nam w nawiązywaniu nowych kontaktów, w tym też i zawodowych, bądź ma umożliwić nam przerodzenie naszej pasji w zarobek, zaciera się granica między blogiem prywatnym a zawodowym.
Bo czy jeśli stajemy się blogerami zapraszanymi do współprac komercyjnych to blog, który prowadzimy jest dalej prywatny czy już zawodowy?
Granice są niezwykle cienkie i zacierają się niemal każdego dnia wraz z rozwojem mediów internetowych.
Na koniec słów kilka
Wybór bloga z imieniem i nazwiskiem w nazwie z pewnością nie jest dobry dla każdego i w każdym przypadku. Są sytuacje, w których o wiele lepiej sprawdzi się dobry, charakterystyczny pseudonim czy użycie w nazwie swojego imienia w nieszablonowy sposób.
Nie wszyscy są też gotowi ujawnić światu swoją twarz w tak łatwo dostępny sposób. Szczególnie, jeśli są dopiero na początku swojej internetowo blogowej drogi.
Jednakże wybór domeny ujawniającej naszą tożsamość powinien znaleźć solidną pozycję na liście rozważanych blogowych adresów!
Jakie są Wasze wrażenia związane z imieniem i nazwiskiem jako domeną, adresem www bloga? Jakie skojarzenia budzi w Was taki adres?
Być może sami rozważacie taka nazwę dla swojego bloga? Podzielcie się swoimi przemyślenia i wątpliwościami!