Tytuł, który czeka na mnie od kilku lat i po który cieszę się, że nie sięgnęłam wcześniej.
Nie jestem pewna, czy byłaby w stanie wciągnąć się w zawiłości „Stu lat samotności” blisko 5 lat temu, kiedy to kupiłam tą powieść.
Gabriel Garcia Marquez, „Sto lat samotności” w ramach akcji BookAThon.
„Sto lat samotności” to nietypowa saga rodzinna obejmująca sześć pokoleń rodu Buendiów. Rodu, który uwikłany jest w związki kazirodcze i przez którego losy jesteśmy prowadzeni w sposób o tyle zawiły, że śledzimy losy potomków nieustannie nazywanych tak samo.
Na rodzinie Buendiów ciąży klątwa, straszliwa przepowiednia zgodnie z która dzieci rodzące się ze spokrewnionych związków mają rodzić się ze świńskimi ogonami. Przepowiednia nie budzi lęku w przyszłych kochankach z każdego kolejnego pokolenia. Z czasem całkowicie zaciera się o niej pamięć.
„Pierwszy z rodu przywiązany jest do drzewa, ostatniego zjadają mrówki”
Marquez stworzył świat, w którym wydarzenia fantastyczne i nadprzyrodzone mieszają się z wydarzeniami zwykłego dnia codziennego nie budząc przy tym niczyjego, zbyt wielkiego, zaskoczenia.
Magiczne, tajemnicze i niewyjaśnione dla bohaterów „Stu lat samotności” są wynalazki techniczne, osiągnięcia nauki i postęp cywilizacyjny.
„Sekretem dobrej starości jest nie co innego, tylko szczery pakt z samotnością.”
Centralnym punktem w miasteczku staje się dom Buendiów – zmienia się on, rozrasta, popada w ruinę by być odnawianym przez kolejnych członków rodziny pragnących przywrócić mu dawną świetność i po iluś latach znów popadać w zapomnienie.
Wydarzenia w książce Marqueza zdają się kręcić wokół jednego schematu powtarzalnego w każdym kolejnym pokoleniu.
Zbudowany porządek zdaje się burzyć widmo wojny i jej późniejszy przebieg. Jednakże okazuje się, że ostatecznie nie wpływa on na powtarzalność losów kolejnych potomków.
„Wszystko to już znam na pamięć. Tak jakby czas kręcił się w kółko i jakbyśmy wrócili do początków”
Nie ułatwia czytanie historii w niej spisanej fakt, że brakuje w niej konkretnie określanego czasu.
Upływ dni, miesięcy, lat wyznaczany jest przez powtarzalność wydarzeń takich jak narodziny, okresy narzeczeństwa, wesela, śmierć czy okresy żałoby.
„Plemiona skazane na sto lat samotności nie mają już drugiej szansy na ziemi.”
Powieść „Sto lat samotności” to historia ciężka i straszna, a zarazem piękna. O zakazanej miłości, nieuchronności koła historii, przemijalności i wreszcie samotności, nawet w tłumie ludzi.
Mówi się, że Marquez tworząc „Sto lat samotności” stworzył powieść totalną. Nie pozostaje mi nic innego, jak się z tym zgodzić.
Książka z pewnością bardzo specyficzna i ciężko jest mi polecić ją każdemu. Na pewno będzie to dobry wybór jeśli szukacie historii pisanej z wielkim rozmachem, niewytłumaczalnymi absurdami i w której nowoczesność miesza się z głęboko zakorzenioną tradycją.
Znacie tą powieść Marqueza? A może też odkładacie jej przeczytanie w nieskończoność?
Podzielcie się swoimi wrażeniami lub planami związanymi ze „Sto lat samotności”!