Dawno nie oglądałam filmu tak pięknego i nie czytałam powieści tak cudownej!
„Sekretne życie pszczół” to historia pełna ciepła, przy której śmiałam się, oburzałam i trzymałam kciuki, ale też i wzruszyłam wraz z bolesnymi odkryciami głównej bohaterki!
W „Sekretnym życiu pszczół” poznajemy historię Lilly, czternastolatki, która w wieku czterech lat straciła swoją matkę. Niestety okoliczności tej straty są wyjątkowo bolesne – do śmierci marki dziewczynki doprowadziła bowiem sama Lilly w wyniku nieszczęśliwego wypadku.
Dziewczynka dorasta pod opieką ojca oraz zatrudnionej pomocy domowej, czarnoskórej Rosaleen.
Lilly czuje się osamotniona, a im jest starsza, tym bardziej brakuje jej mamy i tęsknota ta wypełnia większą część jej życia.
„(…) a ona całowałaby mnie tak długo, że spierzchłaby mi skóra, i powtarzała, żebym przestała się winić. Mówiłaby to przez pierwsze dziesięć tysięcy lat. Przez następne dziesięć tysięcy lat szczotkowałaby mi włosy. Uczesałaby je tak pięknie, że z wrażenia ludziom w całym niebie powypadałyby z rąk harfy.”
Dziewczynka z powodu braku poczucia miłości, akceptacji i rosnącego poczucia niesprawiedliwości, którego doświadcza ze strony swego ojca, a także dodatkowych niespodziewanych wydarzeń, decyduje się wyruszyć śladami własnej matki. Jedynym jednak śladem jest obrazek Czarnej Madonny wraz z napisaną na jego odwrocie nazwą miasta.
„- Dopóki mieszkasz pod moim dachem, będziesz robić, co ci każę! – wrzasnął. W takim razie poszukam sobie innego dachu.
– Rozumiesz? – zapytał.
– Tak jest, rozumiem – odparłam i rzeczywiście go zrozumiałam. Zrozumiałam, że pobyt pod nowych dachem świetnie mi zrobi.”
Podróż Lilly i doprowadza je ostatecznie do zamieszkiwanego przez 3 siostry domu, na którego czele nieformalną pieczę sprawuje August będąca jednocześnie pszczeralką produkującą miód z naklejaną na nim nalepką z wizerunkiem Czarnej Madonny właśnie.
„Spoglądając dziś wstecz, chciałabym powiedzieć, że pszczoły zostały do mnie posłane. Mam ochotę powiedzieć, że pojawiły się podobnie jak archanioł Gabriel objawił się Najświętszej Dziewicy, zapoczątkowując wydarzenia, których się w ogóle nie spodziewałam. Wiem, że porównywanie się z nią jest z mojej strony bezczelnością, ale mam powody wierzyć, że wcale by jej to nie przeszkadzało (…)”
Delikatnie przejawiający się wątek religijny, z de facto własną formą religii dopasowaną konkretnie do naszych bohaterek, nie narzuca się nam, nie wskazuje jedynego słusznego kierunku. Jest kojący i potrzebny w tej historii, tak aby pokazać siłę wspólnie trzymających się kobiecych postaci.
Dalsze wydarzenia rozgrywają się wokół mniejszych i większych kłamstw Lilly, która nie chce wyjawić prawdziwego powodu przybycia do domostwa sióstr, cierpliwego obserwowania jej poczynań przez August i godzenia się trudną przeszłością, codziennością i patrzenia z ogromną wiarą w nadchodzący dzień.
Tłem dla tych wydarzeń, choć wybijającym się bardzo silnie na pierwszy plan, jest problem rasizmu, segregacji rasowej i świeżo przyznawanych praw obywatelskich osobom czarnoskórym. Tworzy to powieść wielowymiarową, poruszającą w swej niewielkiej objętości taką masę ważny tematów, że jestem pełna podziwu dla autorki „Sekretnego życia pszczół”!
„- Nie możemy myśleć o tym, żeby zmienić kolor naszej skóry – oświadczył. – Powinniśmy myśleć o tym, żeby zmienić świat.”
Historia, którą spisała Sue Monk Kidd jest pełna mądrych wskazówek, niepozornych zdań, w których kryje się ogromna siła i przede wszystkim silnych, niezależnych kobiet. A chyba już wiecie, że właśnie takie kobiecie bohaterki lubię najbardziej? ;)
„Lubiła powtarzać wszystkim, że kobiety są najlepszymi pszczelarkami, ponieważ mają wrodzoną skłonność do tego, by kochać stworzenia, które je żądlą. 'To przychodzi po latach kochania dzieci i mężów’, mówiła”
Kobiety w tej opowieści są prawdziwe, przechodzą przez trudne próby, niełatwą codzienność, jednak mimo tego, a może właśnie przez to, stawiają codziennie czoła światu i robią to z wysoko podniesioną głową!
„Szczególną cechą świata jest to, że kręci się dalej bez względu na to, jakie spotykają nas nieszczęścia.”
Autorka wprowadza nas do każdego z rozdziałów powieści cytatami z innych książek, w którym opisywane są poszczególne fazy życia pszczół – ich rozwój, hierarchię w ulu, specyfikę funkcjonowania pszczoły-matki.
Opisy te dodają książce magicznego wymiary z jednoczesnych brakiem jakichkolwiek nadprzyrodzonych wydarzeń! Samo życie, z jego wszystkimi odcieniami, i piękno natury, włącznie z jej kapryśnością i brutalnością!
Nie oceniam oddzielnie książki i filmu ponieważ oba te dzieła są równie piękne! W filmie pojawiają się dialogi przeniesione kropka w kropkę z książki. Oczywiście pojawia się też trochę zmian i choć sama jak zwykle wolę historię oryginalną, bez tych dostosowań na potrzeby filmu, to nie obierają one wdzięczności i piękna oglądanej opowieści!
Sue Monk Kidd zachwyciła mnie i zaraz po skończeniu BookAThonu sięgam po jej „Czarne Skrzydła”. Potrzebuję więcej tak pięknych, niewymuszonych na wielką pompę, historii!
Znacie już powieści tej autorki? Podzielcie się wrażeniami i podobnymi tytułami wartymi uwagi!