Gdy już mamy za sobą pierwsze większe wyzwania jesteśmy mądrzejsi w doświadczenie, nierzadko płynące z bolesnych życiowych lekcji.
Często wówczas pojawiają się w nas przemyślenia i wskazówki, które puszczamy w świat dalej, a których sami nie otrzymaliśmy w odpowiednim momencie.
I po kilku miesiącach, latach aż chciałoby się powiedzieć tej sobie z przeszłości kilka zdań, które mogłyby nas otrzeźwić, dodać odwagi lub skierować na lepsze tory.
O te zdania poprosiłam trzy blogerki, dla których praca na własny rachunek jest ich codziennością. Kiedyś jednak tak przecież nie było i pewnie wiele razy każda z tych wspaniałych dziewczyn była o krok od poddania się.
Zobaczcie, co napisały.
[fb_button]
Monika Stanisławska – Lewandowska, Wikilistka.pl
„Jeśli chcesz słuchać rad, to opieraj się na tych, których udzielili Ci doświadczeni w temacie ludzie, znawcy tematu, a nie „bliscy, którym wydaje się, że…”
Byłabym dziś w zupełnie innym miejscu, gdybym od początku wybrała myślenie przedsiębiorczych ludzi, którzy od dawna mieli swoje biznesy i niejeden upadek za sobą niż bliskich, którzy owszem, być może z troski, ale doradzali kompletnie błędne rozwiązania. Dlatego, jeśli już słuchać, to tych, którzy na danym temacie zęby zjedli i jednocześnie są na bieżąco.
Dwa najprostsze przykłady: w kwestii biznesu i macierzyństwa.
W biznesie, zwłaszcza tym on-line, który dla wielu jest abstrakcją, słuchaj specjalistów w tej dziedzinie, a nie Wujka Zenka, który nawet dobrze nie wie, czym jest mailing.
W kwestii macierzyństwa? Na pewno lepiej doradzi koleżanka lubiąca sobie ułatwiać życie, która ma teraz maluszka niż Ciocia, która co prawda urodziła 7-mkę dzieci, ale najmłodsze z nich ma już 30 lat. Nie te realia, nie ten świat, a więc i przydatność pewnych rad się dezaktualizuje.
„Najpierw priorytety Twoje i Twoich najbliższych, a potem cała reszta świata”
Tak już nas wychowano, że myślenie o sobie uważamy za egoizm – a tak nie jest. Jeśli nie zadbamy najpierw o siebie i swoich najbliższych, nie jesteśmy w stanie skoncentrować się na realizacji rzeczy wielkich, które np. mogłyby faktycznie pomóc tej reszcie świata. To w pierwszym rozumieniu tego stwierdzenia.
W drugim – pamiętaj, żeby zawsze robić najpierw to, co dla Ciebie i Twoich najbliższych jest ważne. Spełnia wasze marzenia, popycha do przodu, przybliża do celów, a nie zaspokaja oczekiwania względem Was innych osób, choćby najbliższych. Przy pracy w domu, to jest bardzo mocno widoczne choćby w kwestii niezapowiedzianych odwiedzin w tygodniu – „no przecież skoro pracujesz w domu, to możesz wszystko rzucić i jeszcze powinnaś „być przygotowana na gości””. No więc – nie.
„Nie rezygnuj z celu, tylko dlatego, że jego osiągnięcie wymaga czasu. Czas i tak upłynie”
To zdaje się jakiś cytat, ale taki, który mocno od jakiegoś czasu siedzi mi w pamięci. Z roku na rok bardziej przekonuję się o sile małych kroków. Wyrobiłam sobie nawyk codziennego czytania, choć kilku stron dziennie – jestem o kilkanaście książek w roku do przodu.
Tak samo z realizacją zadań przy dużych projektach – od jakiegoś czasu staram się je rozbijać na takie naprawdę pierdoły, które jestem w stanie ogarnąć nawet w najgorszy dzień. Choćby to miało być dosłownie 15 minut dziennie. Ostatnio najbardziej walczę z tym w kwestii diety i ćwiczeń i o ile po prostu zdrowsze wybory w kwestii diety wychodzą mi całkiem nieźle, tak czasem po dniu z pracą i dziewczynami, nie mam siły się zmobilizować nawet do najkrótszego treningu… ale pracuję nad tym ; )
Alina Szklarska, DesignYourLife.pl
Wiem, że decyzja o rzuceniu etatu i rozpoczęciu pracy na własny rachunek jest ekscytująca i zarazem przerażająca. Bój się, ale działaj! Wierz w siebie i słuchaj swojej intuicji, bo ona naprawdę dobrze Ci podpowiada. Nie przejmuj się wątpliwościami po drodze, to normalne, że są.
Od czasu do czasu będziesz się zastanawiać, czy życie nie byłoby jednak mniej stresujące, gdyby każdego 10-go dnia miesiąca na twoim koncie pojawiała się wypłata, jednakże finansowa stabilność nie jest konkurencją dla tej gigantycznej satysfakcji po zrealizowaniu projektów, jakie sama sobie wymyślisz, zaplanujesz i przeprowadzisz.
Pamiętaj o swoich priorytetach, nie zapominaj o tym, że lubisz przejrzyste sytuacje i musisz mieć odpowiednio dużo czasu dla siebie, żeby nie zwariować. Nie pakuj się w zbyt wiele zobowiązań jednocześnie.
Będzie cudnie, zobaczysz! Przed Tobą wspaniały czas :)
Paulina Szczepańska, OneLittleSmile.pl
„Każdy ma czasem pod górkę, nie da się uniknąć błędów”
Czasem wydaje nam się, że ludzie dookoła radzą sobie o wiele lepiej od nas. Wszystko udaje im się tak, jakby wystarczyło im pstryknąć palcami, by spełniać marzenia, podczas gdy my ciągle natrafiamy na przeszkody. Przez pewien czas miałam taki syndrom wzorowej uczennicy.
Każda najmniejsza porażka sprawiała, że miałam ochotę się poddać i rzucić wszystkie swoje plany w kąt. Na szczęście w porę uświadomiłam sobie, że to, co widzimy u innych to z reguły ta jaśniejsza, bardziej spektakularna strona. Tymczasem każdy popełnia błędy, każdy ma czasem pod górkę, każdy ma wątpliwości, czy idzie dobra ścieżką, tylko nie każdy mówi o tym głośno.
„Siedzenie przed komputerem od świtu do nocy nie ma nic wspólnego z produktywnością”
Kiedy podjęłam decyzję o rozpoczęciu pracy na własny rachunek, wpadłam w pułapkę. Siadałam do komputera około godziny 7 rano, a wyłączałam go, gdy za oknem było już ciemno. Nie miałam siły na nic poza zjedzeniem kolacji i położeniem się do łóżka, a jednocześnie ciągle obwiniałam się, że niewiele przez ten czas zrobiłam.
Czytałam wiele mądrych rad dotyczących organizowania pracy, ale jednocześnie ciągle wpadałam w te same schematy. Dopiero po wielu długich miesiącach przyszło otrzeźwienie i ustalanie harmonogramów, celów. Rozprawienie się z tym jest bardzo trudne, ale jednocześnie niezbędne dla zdrowego podejścia.
„Rezygnowanie z propozycji jest ok”
Praca na własny rachunek to często nieregularne zarobki, ale również potrzeba udowadniania sobie i światu, że podjęliśmy dobrą decyzję. To z kolei pociąga za sobą poczucie, że kiedy na horyzoncie nie ma dużych zleceń, powinniśmy przyjmować wszystkie propozycje, niezależnie od tego, jak bardzo nam pasują. Stąd już prosta droga do frustracji.
Zanim opanowałam trudną sztukę odmawiania, zaliczyłam dziesiątki sytuacji, w których byłam potwornie zła na samą siebie. Przyjmowałam oferty, które pochłaniały mnóstwo czasu, dawały marne wynagrodzenie, a jednocześnie wszystkie sprawy związane z moimi celami stały w miejscu. Czasem po prostu trzeba odmówić i schować do kieszeni wszystkie wyrzuty sumienia i sentymenty.
[fb_button]
Które z tych zdań – wskazówek bierzecie sobie najbardziej do serca?
I co powiedziałybyście sobie gdybyście mogły odbyć podróż w czasie? ;)
Dziękuję, że poswieciłaś czas na przeczytanie tego wpisu.
Mam nadzieję, że przyniósł Ci potrzebną wiedzę, cenne wskazówki, chwilę refleksji lub relaksu.
Możesz teraz:
- Dodać komentarz Pozostawić komentarz ze swoją opinią, włączyć się w dyskusję. Czytam wszystkie komentarze i odpowiadam na większość z nich.
- Udostępnić ten wpis. Jeśli uważasz, że warto było go przeczytać to podziel się nim z innymi! Aby to zrobić wystarczy, że klikniesz: [fb_button]
- Śledzić mój FanPage aby otrzymać aktualne informacje na temat moich działań znajdziesz.
- Obserwować mnie na Instagram gdzie dzielę się obrazami mojej codzienności w postaci zdjęć i krótkich filmików.