Tak, tak, wiem że Ty to wszystko wiesz. Wiesz, o czym napiszę i do czego zmierzam. I że starasz się ograniczać, jak tylko możesz, robisz sobie weekendy offline lub z super ograniczonym dostępem do telefonu. Oglądasz tylko to, co Cię najbardziej ciekawi, skupiasz się na wartościowych treściach. A tak poza tym to przecież odrobina rozrywki też jest człowiekowi czasem potrzebna!
Ale wiesz co? To wszystko totalnie nie ma znaczenia jeśli 5 wieczór z rzędu spędzasz „czas dla siebie” na oglądaniu życia innych ludzi. To może być też poranek, południe lub środek nocy. To może być w tak zwanym „międzyczasie”, które tak nauczyłaś już spisywać się na straty, bo to „tylko” 5 minut, a które to ja wykorzystuję na pisanie książki, bo tylko ten międzyczas mam do dyspozycji.
No mogę sobie strzelać teraz kolano. Bo przecież jestem jedną z osób tworzących treści do tych mediów. Nagrywam krótkie filmiki, pytam, pokazuje coś ciekawego, zachęcam do refleksji, chce Was zaangażować w rozmowę ze mną. I potem czasem rozmawiamy w prywatnych wiadomościach, jak zebrać się w sobie, znaleźć czas i zacząć działać. Dostrzegasz ten absurd?
Paradoksalnie to między innymi z tego powodu przestałam nagrywać tak dużo i często „mówionych” filmów. Bo zajmują one ogrom czasu – i mnie jako twórcy (jeśli sama tworzysz to nie oszukuj się, że to chwila, bo wiesz doskonale że to nieprawda) i osobom mnie oglądającym. Często da się złożyć to, co mam do powiedzenia na jednym slajdzie z tekstem zamiast tworzyć 8 z moją gadającą głową. Lub po postu napisać to na blogu i pozostawić dla innych z korzyścią dłuższą niż tylko 24 godzinny termin instagramowej przydatności.
Zadałam pytanie z tytułu dzisiejszego wpisu na InstaStories. Wow. Wow! WOW!!! Ile w Was jest pasji! Ile pomysłów na siebie, na czas jaki macie, na kreatywne działania, na tworzenie czegoś własnego, doświadczanie świata i uczenie się nowych rzeczy! Ogrom. Czytanie książek, praca, nauka rysunku, nauka języka, ćwiczenie fotografii, wyjście na spacer, zaplanowanie weekendowego wyjazdu. I co? To wszystko zostawiasz tylko po to, żeby posłuchać co zjadłam na obiad?
Mamy ograniczoną ilość czasu w życiu. Choćbyśmy nie wiem, jak bardzo chcieli się oszukać, nie zmienimy tego.
I powiem wprost. Media społecznościowe w obecnym ich kształcie mnie przerażają. Oczywiście, można mówić o tym, jak wiele umożliwiają, jak stworzyły nowe zawody i jak dają ludziom szansę na pokazanie swoich umiejętności. Jednak uważam, że poszliśmy o krok za daleko. Tworzone treści to czasem nawet 10 minutowe pogadanki u jednej osoby, czasem po kilka razy dziennie!
Sposób, w jaki można obserwować życie innych osób sprawił, że trzeba by nic innego nie robić niż tylko te życia obserwować aby być w stanie nadążyć za ilością produkowanych treści, które za chwile przecież znikną, a Ty nie chcesz nic przegapić!
Trzeba by odłożyć swoje życie na bliżej nie określone „później” i emocjonować się tym, co ktoś powiedział, co ktoś skomentował, jak ten pierwszy mu odpisał i co dalej z tego wynika dla trzeciego. To jest przerażające. I to jest rzeczywistość i codzienność wielu z nas.
Być może to Twoja codzienność. Być może to Twoje poranki, przerwy w pracy, popołudnia i wieczory.
A gdyby media społecznościowe zniknęły, co Ty byś zrobiłabyś czasem, jaki na nie obecnie poświęcasz?
Dziękuję, że poswieciłaś czas na przeczytanie tego wpisu.
Mam nadzieję, że przyniósł Ci potrzebną wiedzę, cenne wskazówki, chwilę refleksji lub relaksu.
Możesz teraz:
- Dodać komentarz Pozostawić komentarz ze swoją opinią, włączyć się w dyskusję. Czytam wszystkie komentarze i odpowiadam na większość z nich.
- Udostępnić ten wpis. Jeśli uważasz, że warto było go przeczytać to podziel się nim z innymi!
- Śledzić mój FanPage aby otrzymać aktualne informacje na temat moich działań znajdziesz.
- Obserwować mnie na Instagram gdzie dzielę się obrazami mojej codzienności w postaci zdjęć i krótkich filmików.