Narzekając w sierpniu na blisko 40 stopniowe upały nie przypuszczałam, że przyjdzie mi tworzyć zdjęciowe podsumowanie minionego miesiąca z taką szaro burością, wiatrem i zimnem za oknem.
Dzisiaj mogłabym sobie tylko pomarzyć o wylegiwaniu się na Gubałówce, jak dwa tygodnie temu.
Nie ma jednak co narzekać, lepiej po prostu powspominać!
Codzienność, smakołyki, planowanie.
Lubię tworzyć sobie odpowiedni klimat do konkretnych zadań.
Inaczej wygląda moje otoczenie gdy mam odpoczywać, inaczej gdy piszę, inaczej gdy planuję.
Takie małe nawyki pozwalają mi wejść w odpowiedni rytm i przestawić mózg na konkretny tryb działania.
Do planowania, wymyślania i notowania mam stałych towarzyszy, którzy skutecznie mnie motywują. Czuję się trochę jakby mówili „No, dobra, to my jesteśmy, masz nas pod ręką, zajmiemy się twoim nastrojem, a ty rób swoje!”. ;)
Owoce, granole, jogurty i mleka zdominowały moje poranne wybory śniadaniowo przekąskowe. No ale jak tutaj im się oprzeć?!
Papierowo
W lipcu jedna rocznica, w sierpniu kolejna. Ta jednak była świętowana po raz pierwszy – „papierowa” rocznica ślubu.
W ramach przypomnienia sobie tego wyjątkowego dnia, podzieliłam się też zdjęciami z naszego ślubu i wrażeniami z organizacji plenerowej ceremonii zaślubin – Nasz ślub w plenerze. Zdjęcia, organizacja, formalności.
Zaksiążkowanie
Oczywiście nie mógł kolejny miesiąc obejść się bez książek!
Pod koniec miesiąca zrobiłam zestawienie tytułów, które w czasie letnich miesięcy znalazły u mnie nowy dom – Wakacyjne powiększanie biblioteki.
Podkradłam też „trochę” książek Mamie. W klimatach nieco odmiennych od powyższego zestawienia, ale są to wyjątkowo pasjonujące lektury!
Małe przyjemności
Najciekawsze rzeczy dzieją się wówczas, gdy nie są bardzo wymuszone, planowane i organizowane. Można dać się ponieść chwili, wsiąść w samochód i pojechać na spontaniczną wycieczkę. Lub się na nią przespacerować!
Trochę ich mieliśmy w sierpniowe weekendy.
Polowaliśmy też w tygodniu na perseidy. Udało się nam nawet złapać dla siebie kilka spadających gwiazd. Poszukiwania ich były zaciekłe i nie poddaliśmy się ani na chwilę! Ostatecznie wyjechaliśmy sporo poza miasto i przed czyjąś posesją zrobiliśmy sobie mały „taras” widokowy.
Było totalnie warto!
Mieszkanie w Krakowie znacznie ułatwia zagospodarowanie sobie popołudnia ;)
A może by tak wyskoczyć do Zakopanego i poczytać na Gubałówce? Pewnie, dlaczego nie?! ;)
Tak, to był ten moment, kiedy cała Polska wyczekiwała odrobiny deszczu. I wiecie co? Już mi wystarczy tej „odrobiny”, piszę dla Was tego posta ubrana w zimowe kapcie-misie i grubaśny sweter. Brr!
Moje wydanie niedzielnej rozpusty!
Nie przegapiłeś?
Sierpień to dla mnie miesiąc, w którym udało mi się mniej więcej utrzymać regularność publikacji przygotowywanych dla Was.
Przede mną jeszcze sporo pracy nad sobą i jeszcze większa masa tworzenia treści, ale jestem na dobrej drodze.
Gdybyście przegapili któryś z materiałów polecam szybkie zestawienie:
- O sztuce wyboru. „Możesz zrobić cokolwiek, ale nie wszystko.”
- Nasz ślub w plenerze. Zdjęcia, organizacja, formalności.
- Jak czytać więcej książek? 5 sprawdzonych sposobów.
- Cel. Dlaczego to takie ważne, abyś go miał?
- FOTO Lipiec. Miesiąc na zdjęciach.
- Ebooki vs. Książki tradycyjne.
- Moja fotograficzna wish-lista.
- 4 blogi, które poznałam tego lats. I Ty też powinieneś.
- Masz wolne 10 tysięcy godzin?
- Wakacyjne powiększanie biblioteki.
- 5 pytań, na które musisz sobie odpowiedzieć, jeśli blogujesz.
Wraz z końcem lata czuję konieczność zwiększenia swojej aktywności. Mimo, że 1 września nie wiąże się dla mnie z żadnym szkolnym dzwonkiem to jednak czuję się w obowiązku działania, uczenia się, próbowania nowych rzeczy.
Czy Wam też podobnie kojarzy się wrzesień? Za czym najbardziej będziecie tęsknić w nadchodzącą jesień?