Nie wierzę w to, że „niemożliwe nie istnieje”, a „co nas nie zabije, to wzmocni”.
Myślę, że tak mogą mówić tylko osoby, których los nigdy nie postawił przed takimi „psikusami”, z których nie tylko trudno się podnieść, ale które okazują się nie być tylko jednym wydarzeniem, a całym ciągiem trudnych życiowych sytuacji.
Wychodzimy z nich wówczas może i bogatsi w doświadczenia, ale jednocześnie tak poturbowani, że nie jestem pewna, czy aby na pewno silniejsi.
[fb_button]
Uważam też, że nie ma nic złego w tym, by nie mieć aż tak złych doświadczeń w życiu. To przecież dobrze jeśli życie nie rzuca Ci raz po raz piaskiem w oczy. Jednak to nie znaczy, że życie każdego tak właśnie, z lekkimi jedynie zawirowaniami, wygląda.
To, z czym się nie zgadzam to głoszenie, że niezależnie od wszystkiego, Twoje życie jest w Twoich rękach i możesz z nim zrobić cokolwiek tylko zechcesz.
Czy aby na pewno cokolwiek?
Mea culpa
Tego typu poglądy, szerzone coraz chętniej, tworzą w moim przekonaniu więcej szkód, blokad i wyrzutów sumienia, niż przynoszą korzyści.
Bo skoro uwierzymy w to, że możemy absolutnie wszystko, to gdy nam się to nie uda to oznacza, że jesteśmy do niczego.
A przecież „wystarczyło” żebyśmy się postarali, mocniej zaangażowali, intensywniej pracowali nad swoim celem.
To wszystko bujda na resorach. Nieprawda. Kłamstwo. I wręcz oszustwo, na którym budowane jest wiele karier osób takie rewelacje głoszących.
To, co warto
Co więc możesz i jak się mają moje powyższe opinie do faktu, że jako coach powinnam wierzyć, że człowiek ma wszystko, czego potrzebuje by osiągnąć swoje cele?
Oczywiście, że w to wierzę. A nawet nie tyle wierzę, bo słowo „wiara” zawsze nadaje trochę abstrakcji wypowiedzi – ja to wiem, jestem o tym wręcz przekonana!
Masz wszystko czego potrzebujesz, by osiągnąć to, czego pragniesz. Możesz jeszcze nie potrafić wydobyć z siebie tych umiejętności, może to nie być dla Ciebie najlepszy czas, możesz potrzebować dodatkowego wsparcia.
Wszystko albo nic
Niezależnie jednak od wszystkiego, kluczowym jest określenie, czego tak naprawdę chcesz. Czego i po co jest Ci to tak bardzo potrzebne?
Wpadamy w pułapkę dążenia za „wszystkim”, wierzymy że nie ma żadnych ograniczeń, a pózniej spotyka nas rozczarowanie.
Bo ograniczenia niestety są.
W moim kursie 7 Dni Do Celów nie obiecuję złotych gór i nie wmawiam, że wszystko jest możliwe.
Mówię zamiast tego wręcz o tym, że będziesz musiała zaakceptować pożegnanie niektórych swoich oczekiwań, pragnień i ról.
Mimo tego osoby, które mają ten kurs za sobą osiągają rezultaty, które wcześniej wydawały im się nierealne.
Da się więc? Da!
Może mniej spektakularnie, ale za to bez budzenia frustracji i tworzenia nowych rozczarowań do kolekcji.
Nie daj sobie wmówić, że możesz wszystko. Ogromnie wiele zależy od Ciebie, to stuprocentowa prawda.
Masz możliwość wykorzystać to, co posiadasz do stworzenia czegoś pięknego. A możesz też zaprzepaścić dane Ci okazje.
Nie daj się jednak wpuścić w maliny i pogoń za szalonymi wynikami.
[fb_button]
Masz jedno życie.
Wykorzystaj je na to, by przeżyć je dobrze, wartościowo, by było ono warte wspominania i opowiadania o nim.
Nie zmarnuj go na ślepą pogoń za „wszystkim”.