fbpx

Porażka. Element naszego życia tak nieodłączny jak oddychanie, a jednocześnie totalnie nieoswojony i taki, z którym trudno jest się nam pogodzić. W dzisiejszym materiale porozmawiamy sobie o tym, jak się po porażce podnieść i jak wykorzystać ją jako szansę. I na to stworzyłam dla Ciebie 5 kroków, którymi możesz podążać. Opowiem Ci też o nastawieniu do porażki jako takiej generalnie i tym, w jaki sposób zmiana nastawienia może Ci w największym stopniu pomóc z traktowaniem porażek jako szans.

Gdzie byłabyś gdyby nie Twoje porażki? Wyobrażasz sobie te wszystkie potencjalne sukcesy, na które czekałaś, a które ostatecznie Cię ominęły, bo coś po drodze poszło nie tak? 
A ja mam dla Ciebie zupełnie inną perspektywę spojrzenia na niepowodzenia. Taką, w której bez nich nie miałabyś możliwości zrobić żadnego postępu. I nie byłabyś tu gdzie jesteś teraz. Byłabyś dużo wcześniej na swojej ścieżce. I może nigdy nie dotarła do miejsca, na które teraz czasem narzekasz. 

 

Porażka nie jest czymś, czego powinniśmy za wszelką cenę strać się unikać. A robimy to.

Porażka tak naprawdę jest znakiem dla nas, że podejmujemy działanie. Że coś się w naszym życiu dzieje, a my podejmujemy wysiłek.

Gdy popatrzymy na biografie znanych osób, na historie sukcesów większych lub mniejszych, szybko dostrzeżemy, że nie są pasmem ciągłych sukcesów, a raczej pasem przeszkód, porażek i niepowodzeń POMIMO których te osoby działały dalej. To jest właśnie moc nastawienia i podejścia do porażki, w którym traktujemy ją jako nieodłączny element naszych starań.

Jak zmienić w sobie nastawienie do porażki i co jest tym idealnym sposobem myślenia o niej? Szalenie przydatne będzie zrozumienie, że najlepsze co możemy dla siebie zrobić to nauczyć się tolerować porażkę i wręcz dbać o to, aby nasz próg bólu w razie porażek by coraz to wyższy.

Wyobraź sobie, jakie działania mogłabyś podejmować gdybyś była gotowa na konsekwencje, z jakimi wiąże się porażka. Co byłoby wtedy inne?

Bo jakie są największe konsekwencje porażki? Czy to potencjalne straty finansowe? Czy konieczność np. Powrotu do pracy? To wszystko faktycznie może być powodem do obaw, jednak jaka jest największa konsekwencja porażki?

Nasze uczucia, samopoczucie i wpływ porażki na naszą samoocenę. TO jest największa konsekwencja tego, że poniesiemy porażkę.

Nawet sama wizja przykładowo powrotu do pracy, domu rodzinnego, konieczność sięgnięcia po pomoc finansową nie jest tak dla nas przerażająca jak uczucia, które będą się z tym wiązać. Jak to, co oznacza dla nas i jak mogą ocenić inni to, że coś nam się nie udało co dla siebie planowaliśmy.

Co warto jest zrobić, to wychodować sobie, krok po kroku, twardszą skórę. Zwiększyć odporność na porażkę. Jesteś zaskoczona?

Nie jestem w stanie podać Ci przepisu na to, jak nie ponieść porażki. Taki nie istnieje. Oczywiście, możesz wyposażyć się w najlepsze narzędzia, stosować sprawdzone strategie, sięgać po pomoc zespołu, coacha, mentora jednak zawsze istnieje ryzyko, że ostateczny rezultat będzie inny niż to, czego oczekiwałaś. Niż to, czego sama się po sobie spodziewałaś.

Jak więc postępować gdy już wydarzy się w naszym życiu coś, czego dla siebie nie chcemy. Czyli gdy spotka nas porażka?

Zebrałam dla Ciebie moje podejście do porażki w 5 krokach.

1 krok to nazwanie tego, co się wydarzyło i przyjrzenie się szkodom.

Najgorsze co możesz zrobić, to chować głowę w piasek i udawać, że nic się nie stało. Jak wygląda to uciekanie w niektórych sytuacjach? To długie spanie, dodatkowe drzemki, kompulsywne oglądanie seriali, programów a także i kompulsywne konsumowanie treści w książkach lub online, które tłumaczymy sobie jako zdobywanie wiedzy. Oczywiście, może do tego dojść albo występować samodzielnie jedzenie, alkohol i inne używki jako forma poprawienia sobie humoru i skoncentrowania uwagi na czymkolwiek innym, co nie będzie spojrzeniem na nasze „zgliszcza”. Udajemy wtedy, że nic się nie stało, że to wcale nie było takie ważne i mówimy sobie „trudno”.

A na te zgliszcza musisz spojrzeć i dokładnie umieć nazwać to, co się wydarzyło. To, jakie konsekwencje ma dla Ciebie to wydarzenie. Co w związku z nim czujesz, bo coś utraciłaś? Daj sobie szansę na zwyczajne przeżycie emocji. Byle tylko nie trwało to tygodniami. Celuję bardziej w jeden lub dwa wieczory. Intensywne, pełne emocji, ale tylko te dwa wieczory.

2 krok to zebranie wszystkich momentów, w których podjęłaś dobre decyzje, trzymałaś się planu, sprawy szły w dobrym kierunku. W czym okazało się, że byłaś wyjątkowo dobra? Jakie myśli, nastawienie, sposób działania Cię wspierały?

Na pewno jest mnóstwo rzeczy, które zrobiłaś dobrze. I trzeba je odnaleźć, konkretnie wypisać i potraktować jako wskazówkę na przyszłość.

3 krokiem będzie znalezienie punktów, które doprowadziły do porażki. Co się wydarzyło lub nie wydarzyło i doprowadziło Cię do obecnego miejsca.

Czego nie zrobiłaś, mimo że planowałaś, co zrobiłaś tylko w części, jakiego nowego sposobu działania i myślenia nie wprowadziłaś.

4 krok to ustalenie, czy i co zmieniasz w swoim celu. Bo może trzeba go dostosować do okoliczności.

5 krok to określenie, co zabierasz ze sobą przy kolejnej próbie. Jakie rzeczy wiesz że się sprawdziły i chcesz je kontynuować.

Co zrobisz z tymi elementami które się nie powiodły? Czy będziesz pracować na nimi w inny sposób, wdrażać je od zera czy może oddelegujesz zadania z nimi związane komuś innemu. 5 krok, czyli ostatni to szykowanie nowego planu działania. Takiego, który uwzględnia wnioski z porażki, która Cię spotkała.

Te kroki możesz stosować jako przewodnik, którego celem ostatecznym jest traktowanie porażki jako szansy. Do czego? Do przeanalizowania swoich działań, możliwej korekty obranego kursu, przygotowania się na coraz to większe wyzwania, zdobycia odpowiedniej wiedzy byś była w stanie działać w punkcie który sobie wymarzyłaś.

Możesz się teraz zastanawiać – czy naprawdę to wszystko jest potrzebne? Czy nie byłoby lepiej gdybyśmy mogli po prostu realizować to, co sobie zaplanujemy i nie musieć uczyć się przechodzenia przez niepowodzenia?

Uważam, że absolutnie nie. Porażka, każda jedna, stanowi dla nas bardzo cenną lekcję. Daje nam wskazówki na przyszłość i szykuje nas na to, o czym jeszcze nie wiemy że nas czeka.

Jeszcze w czasie studiów założyłam agencję social mediową, w której od pewnego momentu działaliśmy wspólnie z mężem. Mieliśmy okazję pracować z dużymi polskimi i międzynarodowymi markami. Uczyliśmy się sposobu działania, pracy, myślenia, rozmowy z klientem, której żadne z nas wcześniej nie znało. Mimo, że biznes rozwijał się świetnie, zdecydowaliśmy o wyjściu z tej branży, o powodach można by nagrać kilkugodzinny podcast :D, i miałam przez długi czas w sobie poczucie że nasza decyzja była błędem. Nie widziałam też w tym doświadczeniu wartości dla naszej drogi zawodowej i biznesowej.

Czy słusznie? Agencja, wszystkie lata które spędziłam najpierw budując ją od zera, a później w których byliśmy zaangażowani w jej rozwój, nauczyła nas rzeczy, dzięki którym jesteśmy obecnie w miejscu, w którym jesteśmy.

Jestem pewna, że bez doświadczenia agencyjnego Mateusz nie mógłby zajmować w tak młodym wieku stanowiska w korporacji, które zajmuje, a ja nie potrafiłabym tak swobodnie pracować z klientami indywidualnymi najpierw jako life coach, a następnie jako coach i mentor biznesowy. Wszystko to, co wydarzyło się tyle lat temu, dawało nam umiejętności, których używamy obecnie. Nie żałuję ani że agencja istniała, ani że przestała istnieć. Wiem, że każdy dzień w niej i każdy wygrany, ale też i przegrany przetarg szykował nas na kolejne kroki naszego życia. Takie, o których nawet nie mieliśmy wówczas pojęcia, że nas czekają!

Przykładów niepowodzeń, przez które przeszłam jest cała masa! Od tematów błahych po sprawy większego pokroju. I wiem, że zawsze wtedy po prostu muszę działać dalej. Przejść przez 5 kroków, o którym Ci opowiedziałam i najzwyczajniej wrócić na ścieżkę.

Daj sobie ten prezent, zaufaj sobie i zaufaj drodze, którą podążasz. Uczymy się działając. Zdobywamy doświadczenie próbując i obserwując efekty. A najwięcej wniosków wyciągamy z potknięć.

Jakie wnioski wyciągniesz ze swojego ostatniego?

Zależało mi, aby ten odcinek zawierał w sobie sporo konkretów, ale tez i element otrzeźwienia. Tak, abyś nie chowała się do nory za każdym razem gdy coś pójdzie nie po Twojej myśli.

Byś zamiast tego wzięła odpowiedzialność za swoje życie, a porażkę traktowała jako koszt robienia czegoś więcej niż minimum.

Mam cichą nadzieję, że mi się to udało…! 

Podcast możesz wysłuchać w dowolnej aplikacji do podcastów wpisując nazwę Ewelina Mierzwińska Zacznij od dzisiaj!.
Znajdziesz go również na iTunes, Spreaker oraz Spotify.

Będzie mi bardzo miło gdy podzielisz się w mediach społecznościowych moją publikacją – chętnie „poglądam” gdzie mnie czytacie lub słuchacie i dzielę się tymi relacjami dalej. Dodatkowo, każda taka wzmianka sprawia, że mogę tworzyć coraz więcej bezpłatnych i przydatnych treści!